Pomiędzy dwoma ekstremami jest próżnia, w której krańcowości przenikają się nawzajem, przedstawiona jako obłąkane peryferie, czyli „lunatic fringe”.


Tezy Pana dżona zostały uroczyście przybite na „drzwiach” Neonu24. Opcja rosyjska na Neonie, pod przewodem głównego komputerowca, przygotowuje się do ostatecznego wyeliminowania wpływów stosunkowo niewielkiej ale groźnej dla prorosyjskiej ideologii opozycji. Jak się zorientowałam, ku niesłychanemu mojemu zaskoczeniu, procesowi „oczyszczenia” został poddany nie tylko Pan Zawisza ale również Pani Anna Słupianek i Pan miarka.

Nie mogłam się zdobyć na czytanie wywodów Pana dżona, a więc włączyłam automatyczne czytanie w języku polskim (portal jest ustawiony po angielsku), zmuszając się przy tym do wyłowienia z chaosu narracji kilku istotnych zdań, a to po to, aby odrzucić z notki wszystko to, co w moim odbiorze było niepotrzebne. Moje podsumowanie jest tylko krótką syntezą, bez wygibasów i homeryckich porównań, przedstawioną prostym i zrozumiałym językiem.  

Przypominam sobie, kiedy Panu miarce, na jego blogu, wkleiłam jakiś czas temu graficzne wyobrażanie, w którym miejscu politycznego spektrum znajduje się opcja rosyjska, według, tzw. Teorii Podkowy.  Nie mam żalu, że podszedł wtedy do mojej sugestii sceptycznie. Otóż opcja Rosyjska, narodowy bolszewizm, reprezentuje dwa bardzo do siebie zbliżone krańce podkowy: tam gdzie jest komunizm i faszyzm, a w zupełnej krańcowości, gdzie znajduje się anarchia, a nawet islamizm.  Pomiędzy dwoma ekstremami jest próżnia, w której krańcowości przenikają się nawzajem, przedstawiona jako obłąkane peryferia, czyli „lunatic fringe”. 

Tam właśnie, na peryferiach, w anarchistycznym ustroniu, znajdziemy filozofię życiową Pana dżona. Co mnie osobiście zaintrygowało i co można scharakteryzować jako rewolucyjną zmianą w filozofii administrowania Neonem 24, jest przesunięcie z pozycji skrajnie prawicowej ku skrajnie lewicowej, bo przecież skrajnie lewicowy jest ów dżonowy anarchizm: każdy może mieć jakie chce poglądy, których nie wolno oceniać ani podważać; każdy może pisać co mu przyjdzie do głowy, a jak się komuś innemu nie podoba, to niech to robi na własną odpowiedzialność, gdyż zostanie bez żadnych konsekwencji administracyjnych obrzucony wulgaryzmami.

 A teraz porównajmy to z czasami wcześniejszymi, "przeddżonowymi", które doskonale pamiętam. Wtedy to komentatorzy wyrażający nieżyczliwe dla Rosji poglądy byli „okrążani” przez zwolenników opcji prorosyjskiej, agresywnie atakowani i obrzucani obelgami. Kiedy ofiara mobbingu zareagowała agresywnie we własnej obronie, wtedy była banowana przez pewnego administratora. A więc  to ultraprawicowe „bojówkarstwo,”  pomimo zabiegów Pana Zawiszy (patrz podkowa!) aby podciągnąć działalność administracji bardziej ku górze i  do środka, ukierunkowuje się teraz jako oddolny lunatyczny anarchizm. Jest to „tąpnięcie” zupełnie naturalne, przecież Rosja tę wojnę przegrywa i w Polsce i na Ukrainie, a choroba rusufilii została na portalu dostrzeżona. A  więc kijami bejsbolowymi swojej prorosyjskiej pozycji dominujące ugrupowanie już nie obroni, ale też władzy sprawowanej na portalu nie ma zamiaru oddać. Własnego przyczółku i hegemonii będzie zatem ochraniać „banową pikietą”, domagając się niczym nieograniczonej wolności i kompletnej bezkarności dla własnych słów i poczynań. W rezultacie prorosyjskie ugrupowanie siłą i szantażem egzekwuje na z nazwy polskim portalu swoje „liberum weto”. Nie pierwszy raz w historii to się dzieje, chociaż jest to niewątpliwie mikroskala. 

W konsekwencji na „anarchistycznym Neonie”, wymarzonym przez Pana dżona, administratorzy są zupełnie niepotrzebni. System powinien automatycznie wkładać wszystkie notki na jedynkę, w miarę ich publikowania. Skradzione teksty, sfałszowane obrazki, wymyślne plagiaty, agresywne ataki w komentarzach, chamskie epitety, stanowiłyby tylko przaśną dekorację dla naszej niczym nieograniczonej wolności. A najistotniejsze jest to, że taki właśnie sposób administrowania pozwoli wygrać tutejszej prorosyjskiej większości wojnę z nielicznymi zwolennikami innych opcji politycznych i innych wartości. Trudno nie zauważyć, iż fałsz operacji „ban” można tylko porównać z fałszem operacji Z.