To skandal że w sprawach moralnych powołuje się na jakieś prawa. Co za prawa, kto rouxowi dał tu prawa. Gdzie Repsol powołuje się na prawa, że Pani ich tu porównuje?
A przecież żadne zewnętrzne prawo tu nie sięga bo to są sprawy moralne. Sami tu musimy decydować i rozwiązywać swoje problemy.
Prawa to się biorą ze spełnienia uzgodnionego obowiązku.
Jakież to te obowiązki roux tu wobec nas spełnił, żeby nabyć praw od nas? Gdzie to dobro dla nas od niego? :-))))))))
Gdzie choćby przyzwoitość u rouxa - jehowca, który krytykuje Kościół gdzie tylko mu się bezkarnie daje, nawet za współpracę z Hitlerem gdy są liczne dowody że było odwrotnie, a "zapomina" że to właśnie jehowcy z nim współpracowali i pisali wiernopoddańcze listy.
To o tym mu Repsol przypomniał. - I wcale nie tak ostro jak na obronę konieczną.
Repsol ma racje nie prawo. Użył zwrotu "robi za głupka", bo roux tu "udaje głupiego". To nie obraza a argument merytoryczny wskazujący na destrukcyjną rolę jaką odgrywają takie jak rouxa teksty.
Nie wolno nikomu pozwalać na "udawanie głupiego", bo to by była bardzo destrukcyjna, samozatraceńcza tolerancja dla głupoty, dokładnie to samo co i tolerancja dla jakiegoś wynaturzenia czy wyrządzanego zła.
Roux tu żadnej racji, żadnej idei, żadnego poglądu nie prezentuje - tylko jątrzy, judzi i skłóca.
Pani się tu zupełnie niepotrzebnie wtrąca, ale jeżeli już to powinna przywołać do porządku rouxa.
Tu jeszcze jedną sprawę muszę dodać. Pani tu używa zwrotu "mieć prawo" w sensie i ideologii prawnictwa, i ideologii poprawności politycznej, a nadto lewackiej nowomowy zachęcającej do asertywności.
To ostatnie może być nawet dobre (jak się wie o co chodzi) w odniesieniu do jakichś zahukanych, zastraszanych i terroryzowanych dzieciaków, ale jest też zbrodniczą namową do bezczelności, chamstwa i wymuszeń gdy ktoś chce realizować swoje domniemane "prawa" jako coś bezwzględnie należnego, gdy jest zachęcaniem do asertywności kogoś kto się już okazuje terrorystą.
@miarka 08:54:20 mamy tutaj sytuację: "przyganiał kocioł garkowi, a sam smoli"!
Hitler, czyli faktycznie żydo-masoneria, nie mógł by bezkarnie mordować, gdyby wszystkie fałszywe religie, nie należały do żydo-masonerii.
A tak, to zarówno Świadkowie Jehowy, jak i KK, jako że są bezspornie fałszywymi religiami, to i nic dziwnego, że przynależą do żydo-masonerii czyli faktycznie do Lucyferian. Czyli: "przyganiał kocioł garkowi, a sam smoli"! #LOL #OMG #hahaha
"Nie ma Panie mądralo "ideologii prawnictwa". Domyślam się , że chodziło Panu o jurysprudencję, czyli teorię prawa."
To co, wikipedia ma to odnotować? Kodeks karny ma ogłosić wyroki za jej praktykowanie (to by akurat się przydało)?
A chodzi jak najbardziej o ideologię, czyli wykoślawienie idei prawa.
- Tutaj dotyczy zwłaszcza wyniesienia go do pozycji wartości, i to wartości samej w sobie, a więc i pretendującego do bycia np ważniejsze jak sprawiedliwość czy moralność, wkraczające w sferę własności, władzy rodzicielskiej itd.
Co do "teorii prawa" to jak najbardziej, tylko nie jako suchej, abstrakcyjnej, filozoficznej, właśnie już zideologizowanej, a w bezpośrednim odniesieniu do polityki, jako służebnej polityce, polityce też niezideologizowanej, a ideowej.
Mówimy tu o prawach i poglądach, o formie, a nie o temacie który poruszył roux, więc to wypowiedź nie na temat, ale tu raczej dyskusji nie zakłócę jak krótko odpowiem.
Nie. To, że od SV II protestanci, poganie/ateiści i masoneria/żydomasoneria zrobili w Kościele wyłom i tzw świat pcha się do Watykanu i Episkopatów wcale nie znaczy że tak było i jest, tak ma być i będzie w Kościele w ogóle.
„Ma Pani prawo do własnych poglądów i indywidualnych opinii- takie samo prawo ma roux.”
Ja doskonale wiem o tym, że mam prawo do własnych poglądów, ale nie o tym tutaj mowa. Co ma tutaj roux do rzeczy?
Piszesz AgnieszkoS notkę pouczającą blogera na temat kultury wypowiedzi, po czym twierdzisz, że zawierasz w niej wytłumaczenie, dlaczego notka Repsola jest w lochu - co jest nieprawdą, bo twoja notka słowem o tym nie wspomina, a potem mi mówisz, że mam prawo do swoich poglądów i ma do nich roux, o którym w ogóle nie było mowy w naszej wymianie zdań.
Szczerze mówiąc, ani mnie ziębi, ani grzeje, jakie inni mają poglądy i czyja notka jest w lochu, natomiast obchodzi mnie, gdy administrator poucza blogera w osobnej notce. Na to po prostu brakuje słów. Czy to ma być teraz ogólnie stosowaną praktyką?
Nie wiem, jak długo tu komentujesz, ale zanim zaczęłaś administrować, istniały tutaj, czyli na neonie, pewne standardy, które właśnie takie wpisy, jak twój spuszczały do lochu. Widzę, ze za wszelką cenę dążysz do ich obalenia i ciekawa jestem, dlaczego?
Napisałam notkę z zapytaniem do administratorów, do której nie raczyłaś się odnieść, w zamian za to robisz wszystko, aby ponownie wzniecać emocje związane z wierzeniami religijnymi, bo najwyraźniej znowu o to tutaj chodzi pomiędzy Repsolem, roux i tobą.
Nie wiem, o co tutaj, na portalu, chodzi, ale jeśli o sabotaż portalu, to, trzeba przyznać, że nowa, „ulepszona” administracja, robi to koncertowo.
"Co do "teorii prawa" to jak najbardziej, tylko nie jako suchej, abstrakcyjnej, filozoficznej, właśnie już zideologizowanej, a w bezpośrednim odniesieniu do polityki, jako służebnej polityce, polityce też niezideologizowanej, a ideowej."
Jak pies nie ma co robić to się po jajkach liże. Nawet mój kastrat to wie.
//Nie wiem, o co tutaj, na portalu, chodzi, ale jeśli o sabotaż portalu, to, trzeba przyznać, że nowa, „ulepszona” administracja, robi to koncertowo.//
Długo jeszcze będziemy skazani na takie biadolenie, głównie z Twojej i Repsola strony?
Wszystko jest w niniejszym artykule i wszystko jest dobrze.
""Co do "teorii prawa" to jak najbardziej, tylko nie jako suchej, abstrakcyjnej, filozoficznej, właśnie już zideologizowanej, a w bezpośrednim odniesieniu do polityki, jako służebnej polityce, polityce też niezideologizowanej, a ideowej."
a to już z kolei bardziej filozofia prawa"
W sensie patologii prawa tak.
Kiedy filozofia wkracza do polityki staje się ideologią. Czegoś takiego dopuścił się filozof protestantyzmu Kant, po czym już otworzyła się droga do "uprawnionych" totalitaryzmów, bo "prawo" wyniosło się ponad moralność i człowieczeństwo.
To dlatego uważam że praktykowanie, a nawet propagowanie ideologii prawnictwa powinno zaleźć się w kodeksie karnym obok komunizmu, socjalizmu, nazizmu, syjonizmu, banderyzmu, szowinizmu, korporacjinizmu, globalizmu...
Tu z kolei "prawnictwo" rozumie Pan jako pozytywizm prawniczy. To bardziej złożony temat niż się Panu wydaje.
Tym bardziej polecam książki. Mogę polecić autorów, choć nie będę ukrywał, że są oni, w sporej części, pewnej, niezbyt lubianej nacji. Ale nie powinno byc to raczej komplikacją, gdyż reprezentowany jest w tej kwestii cały zakres możliwych poglądów, więc każdy może tam znaleźć coś dla siebie, ewentualnie dokonać autorskiej kompilacji. Warto poczytać o plusach i minusach każdej koncepcji, bo wielu z nich, po prostu, nie jesteśmy świadomi.
Tak czy owak, w kwestii koncepcji prawa, idealnego rozwiązania, bo człowiek (w tym Polak) istotą ułomną jest i myślącą zarazem, więc jak chce psa uderzyć, to nie koniecznie musi kija szukać (czy jak to było?)
Takie , jakie wszystkim blogerom i komentatorom dał założyciel portalu Ryszard Opara."
A co nam daje wprowadzenie do naszej dyskusji terminu "prawo do wypowiedzi?
- Czy to coś innego jak "przedstawianie swoich racji", "głoszenie idei", "głoszenie poglądów"?
Ja stwierdziłem:
""Roux tu żadnej racji, żadnej idei, żadnego poglądu nie prezentuje - tylko jątrzy, judzi i skłóca".
- Czy to "prawo do wypowiedzi" może być prawem do jątrzenia, prawem do judzenia", prawem do skłócania"?
Czy na pewno pan Opara nadał nam takie uprawnienia?
A jest jeszcze sprawa którą pomija i pani Agnieszka i Pan. - Cała ta "narracja rzeczywistości przez prawo" to patologia. - To "prawo" wyrastające i nad nasze sprawiedliwość, w tym wolność i odpowiedzialność, nad moralność i człowieczeństwo, nad nasze ludzkie powołania.
W rzeczywistości prawo ma im służyć, a więc prawa nie można mieć dla siebie. Prawa dajemy sobie wyłącznie w warunkach uzgodnionej wzajemności. Bez tego to tylko urojenia i uzurpacje oraz bezprawie z pretensjami do bycia "zalegalizowanym".
Trzeba skończyć z tym lewackim bełkotem o "prawach".
Proszę zobaczyć co AgnieszkaS powiedziała do Lotnej w podtekście:
"Ma pani swoje prawo, może mówić co chce a ja mogę to wszystko olać ciepłym moczem nawet bez odniesienia do tego".
Taka gadka o "prawach" to już arogancja i terroryzm władzy.
To prawda - tylko jeśli się jest takim krasnalkiem moralno - intelektualnym - plastkiem, który stara się tylko przypasować do jakiejś większej grupy...
//To "prawo" wyrastające i nad nasze sprawiedliwość, w tym wolność i odpowiedzialność, nad moralność i człowieczeństwo, nad nasze ludzkie powołania.//
@miarka 15:57:40.... Czy na pewno pan Opara nadał nam takie uprawnienia? ....
Na pewno dał.
Dzięki nim możesz pisać , co uważasz za ważne dla siebie.
Inni blogerzy i komentatorzy czynią podobnie.
Ja cieszę się ze wspaniałomyślności p.Ryszarda Opary.
I korzystam z niej stukając w klawiaturę.
Jeżeli nie podoba Ci się "piaskownica neonowa" i jak bawią się w niej "dzieci", to tyle jest innych "piaskownic", że znajdziesz taką, gdzie będziesz szczęśliwy.
„Osoby, których to pytanie bezpośrednio dotyczyło, odniosły się. Powinno to Panią w pełni usatysfakcjonować.”
Niestety nie usatysfakcjonowało, bo jest tutaj co najmniej czterech administratorów, a zdania są podzielone pomiędzy dwójką, która była uprzejma odpowiedzieć na mój wpis.
„Jeszcze raz przypominam, że nie jesteśmy na ty”.
Jeszcze raz radzę przeczytać ze zrozumieniem i przyswoić sobie zasady netykiety, zanim zaczniesz pouczać.
"Tu z kolei "prawnictwo" rozumie Pan jako pozytywizm prawniczy"
Myślę że jednak jako "negatywizm prawniczy" :-)))))
Nam nie trzeba nawet "pozytywizmu prawniczego", tylko "prawa sprawiedliwego". Tymczasem u tej "niezbyt lubianej nacji" jest w tym miejscu "sprawiedliwość prawnicza".
- Niby to samo z tym "pozytywizmem prawniczym", ale na pewno nie zmierza ku ochronie i wspieraniu życia ludzkiego, tylko jak u protestantów - do wynoszenia prawa nad wszystko aż po "depopulację ludzkości", po chemtrailsy, GMO i ubezpładniające "szczepionki", napromieniowania i pasteryzacje żywności i dodatki chemii i leków do pasz dla zwierząt i ludzkiej żywności. A to wszystko jest "zgodne z prawem".
Mam tu obawy że to "pozytywny" jest jednak dla prawa, dla tych co go stanowią jako odgórne, ale nie dla tych których dotyczy. Musi być wyraźnie sprawiedliwe i moralne oraz dla ludzi i uniwersalne, niezmienne, wywodzone od ludzkich wartości "z najwyższej półki" człowieczeństwa dojrzałego, a więc i oddolne, przyjmowane przez prawdziwie, bez manipulacji przekonanych.
- Prawo nie może sankcjonować żadnych podwójnych standardów moralnych, nie może tolerować żadnej patologii, a co się dzieje w praktyce gdy "prawnicy" dorywają się do władzy?
Prawo musi być prawem jednakowo traktującym dokładnie wszystkich ludzi którzy się znajdą w podobnych okolicznościach. - Przywileje i wyjątkowości, "prawa" w randze przywilejów wykluczać!!!
Bo co będzie jak ci "prawnicy" wprowadzą swoiste definicje "człowieka"?
Przecież jakby się utrzymała tendencja do odgórnego stanowienia "prawa" to by mogli, bo kto by im się mógł przeciwstawić kiedy w ich rękach by były środki przemocy i terroru, cały aparat państwa?
„Wypadałoby poczytać i się dowiedzieć, zanim zacznie się fantazjować i wysuwać bezpodstawne oskarżenia.”
Czy ty doprawdy nie rozumiesz, co zostało powiedziane, czy tylko udajesz?
O jakich oskarżeniach i fantazjowaniu mówisz?
Pomyliłaś adresatów?
Czy nie napisałaś postu, w którym oficjalnie strofujesz blogera pod którym właśnie dyskutujemy, próbując to potem uzasadnić tym, że rzekomo wytłumaczyłaś, dlaczego wpis Repsola jest w lochu, o czym w twojej notce nie ma ani słowa?
A teraz ja mam czytać jakieś wpisy, które z moim komentarzem nie mają nic wspólnego?
//Niestety nie usatysfakcjonowało, bo jest tutaj co najmniej czterech administratorów, a zdania są podzielone pomiędzy dwójką, która była uprzejma odpowiedzieć na mój wpis.//
Może powinno Cę jednak to satysfakcjonować? Czemu nie?
Dobrze jest jak każdy wyraźnie określa swoje własne, niepowtarzalne ...
Komu by zależało to może nawet wybrać czas publikacji pod to. Było by kryterium oceny, choćby.
Linia jest i tak... I tu wyznacza ją Pan Opara, Ryszard :-)
Jest... dobrze. Get loose.
//„Jeszcze raz przypominam, że nie jesteśmy na ty”.
Jeszcze raz radzę przeczytać ze zrozumieniem i przyswoić sobie zasady netykiety, zanim zaczniesz pouczać.//
Hm... To nie prośba taka była?
Nie no, bo nie... Lubię babskie gadki także ;-) Nawet posądzon był o bycie płcią przeciwną od aktualnej...
//@
Prywatna poczta nie działa?//
A Twoja? Dodaję, że moja działa by może ukazać nieco ten proceder łańcuszka szczęścia. Czy co to tam było... za piramidka jakaś.
"Gdybyśmy tak jak Pan i pani AgnieszkaS rozumieli nasze uprawnienia to już dawno by portalu nie było...
Mam dokładnie odmienne zdanie.
Własnie dlatego, że Ryszard Opara dał nam na swoim portalu swobodne prawo do wypowiedzi, ten portal ciągle istnieje".
Chciałbym zobaczyć ten zapis, bo nie wierzę.
Swoboda wypowiedzi to wolność nie prawo. Wolności się nie przekracza bo z nią się wiąże odpowiedzialność, a więc jako odpowiedzialni mamy na względzie dobro i przyszłość portalu, przez co i on wciąż istnieje.
Natomiast twierdzenie że "dał nam prawa" znaczyłoby że każdy by tu szalał ze swoimi uzurpacjami, zwłaszcza w sensie zakresu tego "prawa". Mogli byśmy tak jak to dziś robią lewacy traktować je jak własność.
Prawo jest zawsze skierowane ku grabieniu do siebie, a przecież tu nie o to chodzi.
Tak rozumiane "uprawnienie" nie miało by hamulców, byłoby dowolnym swawoleniem.
"Prawo" to "litera", nie "duch" - ten jest natomiast w wolności i związanej z nim nierozłącznie odpowiedzialności, a więc i samokontroli, i samodyscyplinie. I to duch nas musi prowadzić naprzód.
"Mój komentarz nazwałeś trollowaniem.
A moim celem nie jest ani obrażanie ani ośmieszanie Ciebie.
Zbyt szybko etykietujesz inne osoby."
Nic takiego. Trollingiem nazwałem wyrwanie mojego zdania z kontekstu (i dywagowanie wokół niego samego wbrew sensowi mojej wypowiedzi).
"Skąd wiesz, ze @roux chce " jątrzyć", "skłócać?
To, ze Ty tak odbierasz jego posty , jest Twoim problemem a nie @rouxa.""
I to jest właśnie sedno destrukcji z kierowania się "prawem", jego literą.
""Mój problem", bo ja jestem odpowiedzialny"? - A on nie musi być odpowiedzialny, bo on "ma prawo"?
To w takim razie skąd się tak idiotyczne, bo niesprawiedliwe "prawo do nieodpowiedzialności" wzięło?
@miarka 19:29:13....To w takim razie skąd się tak idiotyczne, bo niesprawiedliwe "prawo do nieodpowiedzialności" wzięło?....
To jest niesprawiedliwe według Ciebie.
Faktycznie masz problem, bo jesteś"odpowiedzialny".
Ale nie MUSISZ.
I MOŻESZ być nieodpowiedzialny.
Wszystkie te rozterki dzieją się w Twoim umyśle.
Wybrałeś odpowiedzialność , bądź szczęśliwy.
Jeżeli ktoś wybiera nieodpowiedzialność, to nie jest Twój problem, o ile, moim zdaniem , NIE ZMUSZA Cię do NIEODPOWIEDZIALNOŚCI definiowanej przez Ciebie.
A @roux chyba nie ma możliwości zmuszania Ciebie do czegokolwiek ?
Pierwszy przykład słuszny, a drugi nie i przeinaczony.
W tym drugim mowa jest o moralności nie o sprawiedliwości której częścią jest odpowiedzialność.
Drugi też w zakwestionowanym punkcie odnośnie odrzucania prawa, a nawet sprawiedliwości i stosowania kary śmierci, dotyczy funkcjonowania sądów polowych w czasie wojny. Rzecz w tym że moralność to więcej jak prawo, a nawet sprawiedliwość.
ŚWIADCZY O TYM FAKT, IŻ TO TEN CO NAS SOBIE UPATRZYŁ ZA WROGA JUŻ OBALIŁ NASZE PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ WZGLĘDEM SIEBIE. ON NA ŻADNĄ ICH OCHRONĘ LICZYĆ NIE MOŻE.
NATOMIAST MY OBRONIĆ SIĘ MUSIMY KONIECZNIE,
a więc dopóki się nie obronimy i nie pozbawimy zdolności szkodzenia agresora - wroga, prawo ani sprawiedliwość w niczym nas nie ogranicza.
Oczywiście wobec ataku satanizmu też nas obowiązuje moralność w sensie obrony koniecznej. Póki co to sataniści nam jawnej wojny nie wypowiedzieli, ale lepiej żeby znali skalę naszych możliwych form tej obrony, w tym możliwość uproszczonego sposobu funkcjonowania sądów wojennych.
Pani zaś mnie tu pomawia iż to dotyczyło:
"2. W kwestii odrzucenia prawa i "wyroków śmierci za satanizm" dla dobra portalu...".
Wnioskuję że jeżeli aż tak aż tak daleko się Pani posuwa to pewnie się boi bo nabroiła i jeszcze jest aktywna. Zgadłem?
Siedzę tu od początku. Od lat paru się nie udzielam; bo po 'kiego żyda" kopać się z koniem?
Moge mieć prywatne "anse" do tej ciemnej miernoty "AVE" respola; Skasował mi kiedyś konto tak dokładnie, że tylko kilka notek przetrwało
gdzieś w backupie. ze tysiąc komentów poszło w p.... tylko dlatego bo miał katożydowskokatolski ćwierćinteligent takie "prawo" - jegomać rzeczjasna. Tylko dzieki interwencji Ducha konto i kilka notek wruciło.
Żeby było jasne - wszem i wobec oświadczam; że cieszy mnie to co widzę, że klika zażydzonych pseudokato(talmudycznych)lików traci tu w końcu władzę. I nie jest ważne - że temat może być "tabu".
Od gadania morda jeszcze nie rozbolała nikogo, co najwyżej głowa...
A przez "prywatę" co niektórych "ad(qwa)minów"; wielu cennych - w mojej opini - Blogerów; dało "se" spokój z tym portalem - już za czsów "Ekranu". Listować nie mam potrzeby; raczej "pamiętajmy" i "wypijmy" za tych co polegli (co niniejszym czynię).
A upraszając sie łagodnego wyroku "lukaczy"; pomyślcie kto - jak - i czemu - tak a nie inaczej dysputą steruje?!
Byśmy nie byli Narodem; a tylko "kupą" opinii...
Ze świątecznymi pozdrowieniami
r.
Ps. Dobry "admin" to "taki admin" - który schowa we własne buty prywatne przekonania - a interweniuje tylko w ramach kultury dyskusji.
A do tych co mają coś do powiedzenia - mówię - skazujcie idiotów na ostracyzm zamiast z ciemnotą dyskutować - pożywkę jeszcze im sypiąc.
To nie oni "zakrakują" dysputę (częstokroć poważną).
To WY dajecie się podpuszczać. I to komu?! "Korespondencyjnym polakom" czy innym klikającym z seminariów czy przedmieść hajfy...
"ŚWIADCZY O TYM FAKT, IŻ TO TEN CO NAS SOBIE UPATRZYŁ ZA WROGA JUŻ OBALIŁ NASZE PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ WZGLĘDEM SIEBIE. ON NA ŻADNĄ ICH OCHRONĘ LICZYĆ NIE MOŻE.
NATOMIAST MY OBRONIĆ SIĘ MUSIMY KONIECZNIE,'
Debilu z nad jordanu i bucu z kibucu;
Naprawddę "muślicie" że mu "goje" talmudu nie "czaimy"?
Pan Miarka wykazal sie wysoka kultura osobista inaczej okreslajac Rouxa mianem jehowiec,ktore to okreslenie jest zdecydowanie obrazliwe.
Co do listu Badaczy Pisma Swietego czy byc moze juz Swiadkow Jehowy do Hitlera to kazdy moze popelnic bledy w zyciu.Z tego co mi wiadomo to Swiadkowie w latach trzydziestych probowali zalozyc swoja siedzibe w ZSRR.Oba rezimy,stalinowski i hitlerowski tepily Swiadkow z wyjatkowa zaciekloscia.W Niemczech zginelo ich przeszlo 2000.A wystarczylo tylko wyrzec sie wyznawanej religii by byc wolnym.
To jest uprzedzenie.Podobny mechanizm myslenia ujawnia tzw.Zachod.Oponentom i jawnym wrogom Rosji wszystko uchodzi na sucho tylko dlatego,ze jest przeciwko niej.
"Faktycznie masz problem, bo jesteś"odpowiedzialny".
Ale nie MUSISZ.
I MOŻESZ być nieodpowiedzialny.
Wszystkie te rozterki dzieją się w Twoim umyśle.
Wybrałeś odpowiedzialność , bądź szczęśliwy.
Jeżeli ktoś wybiera nieodpowiedzialność, to nie jest Twój problem, o ile, moim zdaniem , NIE ZMUSZA Cię do NIEODPOWIEDZIALNOŚCI definiowanej przez Ciebie".
"Ręce opadają" na taką "logikę", to i nie odpowiedziałem od razu (dziwne że dotąd nikt inny jej nie skontrował), ale w końcu trzeba, bo pewnie i nikt już by nie skontrował.
Odpowiedzialność lub nie, to nie jest wolny wybór, tak samo jak nie jest wolnym wybór między byciem w sytuacji krytycznej mordercą a pomocnym, czy satanistą a człowiekiem, wrogiem a nieprzyjacielem czy przyjacielem, szowinistą a przyjaznym.
Tu wszędzie postawy są już zdeterminowane, ustalone.
Istotą problemu odpowiedzialności jest że to "druga twarz" wolności bo jest z wolnością złączona nierozdzielnie.
Tyle wolności, ile odpowiedzialności.
Aby wybrać nieodpowiedzialność człowiek musi się wyrzekać wolności i odwrotnie.
Jest tu hamulec dla wolnego wyboru, bo dopóki człowiek jest człowiekiem, ma wolną wolę, i to z niej wynika jego wolność wyboru. Kiedy wybiera nieodpowiedzialność, wybiera i rezygnację z wolności, a więc i z wolnej woli, czyli i zdolności wyboru nieodpowiedzialności.
Taki sam hamulec jest i przy innych wyżej wspomnianych wyborach. - Przy każdym wchodzi wręcz w rachubę wybór satanistyczny - być dla kogoś czy jakiejś grupy ludzi człowiekiem lub nie.
Twierdzisz że odpowiedzialność lub nie, to wybór, to jest z Tobą coś najgłębiej nie tak. Czy to tylko ułomność logicznego myślenia, czy satanizm, nie wiem - pośrodku jest wiele możliwych przyczyn.
Ludzie tylko bywają nieodpowiedzialni, i to tylko wtedy gdy o tym nie myślą w swoich wyborach, gdy reagują emocjonalnie i "się zapomną".
Ktoś kto by świadomie był nieodpowiedzialnym, zawsze by był "bestią w ludzkiej skórze", istotą w najgłębszym stopniu aspołeczną.
Dodam jeszcze że i samo to iż człowiek jest istotą społeczną określa jego naturę i priorytet kierowania się dobrem wspólnym tej społeczności. To też wymaga odpowiedzialności za nią, za jej ogół i każdego z jej członków osobiście.
To też wyklucza dokonywanie "wolnych wyborów" skierowanych przeciw tej społeczności, czyli wyboru rezygnacji z odpowiedzialności za nią.
Żadna społeczność nie może sobie pozwolić na tolerowanie w niej ludzi nieodpowiedzialnych, bo podstawowym kryterium tolerancji jest bycie "człowiekiem dobrym", człowiekiem zawsze gotowym czynić innym dobro, a człowiek który się zdecyduje być nieodpowiedzialnym, sam się z grupy "dobrych ludzi" wyklucza.
(*"dobry człowiek" - w sensie wiarygodnej deklaracji bycia nim, postawy wierności dawanemu słowu i zdeklarowanego człowieczeństwa pozwalającej innym budować z nim ludzką wspólnotę, i przy pamiętaniu że prawdziwie, trwale dobrym jest tylko Bóg, a więc i bez wystawiania dobroci tego "dobrego człowieka" na ekstremalne próby, bo "może się komuś przebrać miarka")
Pan Miarka wykazal sie wysoka kultura osobista inaczej okreslajac Rouxa mianem jehowiec,ktore to okreslenie jest zdecydowanie obrazliwe."
Widzę że sypiesz idiotyzmami poprawności politycznej. Zapominasz że ideologia poprawności politycznej to pochodna od ideologii satanizmu, czyli antyczłowieczeństwa, i to dopiero jest dla ludzi obraźliwe.
A sama obraźliwość słowa jehowiec jest wydumana.
Pracowałem z jehowcem biurko w biurko i nasze relacje były jak najbardziej poprawne mimo że wszyscy wokół (i ja też) mówiliśmy o nim "jehowiec".
Inna sprawa że nie był jakimś szczególnie wojującym, a tylko "po rodzicach". Z tego wynika że ta "obraźliwość" jest wydumana po linii wojującego szowinizmu ideologicznego (czy jej członków, czy tych, którzy to tolerują a nawet równouprawniają, (choć każdy szowinizm jest antyludzki)), a nie po linii religijnej sekty.
Dzięki. Nawet nie myślałem, ale może rzeczywiście po Twojej zachęcie pomyślę nad tytułem i opublikuję jako notkę. A nie myślałem bo od dawna się szykuję do poważnej, porządkującej notki "Odpowiedzialność 2.0."
AgnieszkaS